czwartek, 25 października 2012

zapiekanka z sercem

 Składniki:
  • 2 parówki
  • woreczek ugotowanego ryżu
  • plastry papryki kolorowe
  • plastry żółtego sera
  • sos grzybowy
  • 2 wykałaczki
Wykonanie:
  • parówki przecinamy,formujemy serca,łączymy za pomocą wykałaczki
  • w środek wypełniamy ugotowanym ryżem,sosem grzybowym,ozdabiamy papryką i serem żółtym
  • zapiekamy w naczyniu żaroodpornym ok.pół godzinki,w temp.180 stopni,pod przykryciem.
  • podajemy na ciepło.



kiciusiowo





 



niedziela, 14 października 2012

Budapeszt jesienny ....i lot w obłokach


Jednym z najważniejszych wydarzeń historycznych,stało się połaczenie Budy i Pesztu w 1872 roku.Na przestrzeni wieków Budapeszt wielokrotnie leżał w gruzach,ale zawsze powracał do dawnego blasku,zachowując swoje wielkomiejskie i swojskie oblicze.Zapoznając się z tym miastem,odbywamy spacer przez całą jego historię.Począwszy od prastarych ruin Aquincum,poprzez gotyckie i renesansowe zabudowania Wzgórza Zamkowego,aż do neorenesansowych i secesyjnych gmachów Pesztu,spotykamy się tu z każdym stylem architektonicznym....(z przewodnika po Budapeszcie).


Przy okazji zawodowej konferencji,weekendowe zauroczenie stolicą Węgier,i pejzażem urokliwej jesieni,w blasku słońca i węgierskich klimatów regionalnych,czyli ostre paprykowe salami ,degustacja Tokaja,ale też w menu bogactwo sosów do dań obiadowych ,jak i deserowych.....
Ja tu kosztuję,a i owszem,bo każdy znajdzie coś dla siebie,ale przede wszystkim podziwiam i zachwycam się niepowtarzalnym położeniem geograficznym tego miasta,migocącą w słońcu wodą Dunaju,dzielącego miasto na jakby dwa światy....czyli Budę i Peszt,które kiedyś były odrębnymi osadami.Widoki cudne za dnia,jak i w oświetleniu nocy,szczególnie mosty ,które robią na mnie spore wrażenie,mają znaczenie nie tylko praktyczne,ale są też prawdziwymi dziełami artystycznymi.Ale tekże architektura ukazująca bogatą w wydarzenia historię,i też uliczki z ciekawymi kamienicami,w różnorodnych barwach,i to co łączy stare z nowym,zlewając się niekiedy w jedno jakby.Czy zatem można się tu nudzić.....sami zobaczcie




Oczywiście centralnym punktem tego miasta,jest Parlament,z lat 1885-1904,w stylu elektyczno-neogotyckim









Most Elżbiety,orginalny wybudowano w latach 1897-1903.
Jednym przęsłem o długości 290 m rozciągał się nad Dunajem i było to wtedy najdłuższe przęsło na świecie.Obecny most zbudowano w miejscu mostu wysadzonego w powietrze podczas II wojny światowej,wykorzystując jego oryginalne filary (1961-1964).


Panoramę miasta możemy podziwiać z Baszty Rybackiej (1899-1905-w stylu neoromańskim),powstałej na fundamentach dawnych murów miejskich znajdujących się za Kościołem Macieja ( Wniebowzięcia NMP,XIII-XIX),wybudowano go jako główną  świątynię Wzgórza Zamkowego,później służył jako kościół koronacyjny.Podczas okupacji tureckiej przekształcona go na meczet.W latach 1874-1896 przebudowano go w stylu neogotyckim.Obecnie odbywają się w kościele Macieja koncerty organowe,posiada też muzeum.






 ....Wzgórze Zamkowe -Budańskie ma półłtora kilometra długości,w najszerszym miejscu pięćset metrów szerokości i wznosi się na wysokość 180 metrów nad poziomem morza.















........jesień z jej różnobarwnymi kolarami:żółci,pomarańczy,brązu,stonowanych barwach zieleni i czerwieni....to moje kolory.....do tego promyk słońca i cóz potrzeba więcej,by nawet weekendowe chwile mogły być błogim relaxem po prostu....














....szybkie migawki,z szybkiego spacerowania,w jesiennych węgierskich klimatach regionalnych.Każdy tu zapewne wybierze coś dla siebie:czy to podziwianie zabytkowej architektury,czy posiedzenie na spokojnie przy kawce,czy Tokaju w przydrożnych ogródkach,a może mały rejsik po Dunaju,czy też zakupy w Hali Targowej,a może zwiedzanie muzeum.......myślę ,że warto ten zakątek Europy odwiedzić,sama pewnie chętnie tu jeszcze powrócę,by chociażby z Góry Gellerta (wysokośc 140 metrów nad Dunajem) na spokojnie pooglądać panoramę miasta.......i degustować dania kuchni węgierskiej.......










 ....i lot w obłokach....chmury kłębiaste,czyli cumulus pięknej pogody,z przebijającymi się leniwie promieniami słońca.....nie czuję prędkości samolotu,tak jakby też leniwie się ociągał w tychże chmurach,a przecież lecimy z prędkością wiatru.....



.....i szybka herbata,na lotnisku w Budapeszcie,przed odprawą,i powrót nocny do domku,bo wszędzie dobrze,ale u siebie najlepiej... ;)




I nie bez powodu zaczynam i kończę,mój pokaz fotograficzny widokiem Mostu Łańcuchowego,który króluje na pocztówkach ,jest on jednym z najbardziej nowoczesnych mostów XIX-to wiecznej Europy.Powstał jako pierwszy,stały most,pomiĘdzy Budą i Pesztem....i nadaje niepowtarzalny klimat temu miastu,szczególnie w oświetleniu nocnym.....,ale nie tylko on,każdy znajdzie tu coś dla siebie.....zatem na pewno warto tu zagościć.....po prostu.....zatem do miłego.

























































LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...