Życie jest jak statek,wie z jakiego portu wypłynęło,ale nie wie do jakiego dopłynie.....
Fotografie to kęsy czasu które można wziąć do ręki - Angela Carter Jednego razu,tak po prostu,Kachna spytała,czy bym nie zabrała się z nią na weekendowe żeglowanie...??
Dotąd łopoczące żagle,podziwiałam jedynie z brzegu,nie marząc nawet o tym,że mnie kiedyś ta przygoda pociądnie do patentu na żeglarza jachtowego.
A już na pewno,nie o tym,że wypłynę na Bałtyk w nieznane.Jednak równie spontanicznie trafiłam na pasjonatów morskich rejsów , i tak to się zaczęło.....
Dotąd łopoczące żagle,podziwiałam jedynie z brzegu,nie marząc nawet o tym,że mnie kiedyś ta przygoda pociądnie do patentu na żeglarza jachtowego.
A już na pewno,nie o tym,że wypłynę na Bałtyk w nieznane.Jednak równie spontanicznie trafiłam na pasjonatów morskich rejsów , i tak to się zaczęło.....
Pierwszy rejs po Zatoce Gdańskiej (sierpień 2004).
Gdynia=>Hel=>Władysławowo=>Jastarnia=> Gdynia.
Jacht o imieniu "Marianna".
Załoga skompletowana na szybko przez kapitana,i w tym składzie kolejne rejsy po Bałtyku,w kolejnych latach,i kolejne przygody pod żaglami.....
Migawki ,utrwalone w obiektywie (folder zbiorowy załogi ;)
2005-Bałtyk (Rugia-Niemcy -jacht-Hipolit)
Świnoujście=>Dziwnów=>Kołobrzeg=>Lohme=>Sassnitz=>Seedorf=>Świnoujście.
Załoga:Leszek Sz.,Andrzej S.,Robert F.,Basia B.,Renia P.
............ RUGIA-WYBRZEŻE NIEMIECKIE...........
Rugia-wyspa położona w południowo-zachodniej części Bałtyku.Powierzchnia wyspy wynosi 960 km2.Rugia jest silnie rozczłonkowana,z licznymi zatokami,półwyspami i wysepkami.Od lądu jest oddzielona wąską cieśniną Strelasund.Największe miasto Sassnitz.Wyspa posiada liczne miejscowości wypoczynkowe i uzdrowiskowe.Na pólnoc od Sassnitz,na kredowym półwyspie zlokalizowany jest Park Narodowy Jasmund z klifowymi formacjami skalnymi.
Liczne zatoki zachodniej części wyspy wraz z pasmem wybrzeża łącznie z sąsiednia wyspą Hiddensee,i leżącym na stałym lądzie półwyspem Darb wchodzą w skład kolejnego Parku Narodowego.W średniowieczu panowało na wyspie plemie Ranów,z osrodkiem religijnym w Arkonie.
Lohme-to miniaturkowy,spokojny,urokliwy porcik,najpiękniejszy jaki dotąd spotkałam.Oaza ciszy,duchowej głębi.Od tego miejsca rozpoczynamy żeglowanie po niemieckim Wybrzeżu.Docieramy tu o wschodzie słońca,po nocnym wachtowaniu,trochę zmęczeni,jednak w pogodnym usposobieniu.Cumujemy na dalbach,dziobem do drewnianych pomostów.Kiedy z Renią rozgladamy się po urokliwych zakatkach,tego uroczego miejsca,nasi panowie,nie wiadomo kiedy,legną już w błogim śnie i swobodnym pochrapywaniu.Nie reagując nawet na zapach świeżo parzonej kawusi,która się beztrosko delektujemy...Ale i my w końcu wskakujemy do śpiworków w dziobie.
Za to w południe wszyscy wybieramy się na zwiedzanie okolicy i swobodnie oddychamy świeżością tego urokliwego zakątka.Urzekają mnie pokryte strzechą dachy domów i starannie zadbane obejścia domów.
Miasteczko to położone jest na klifowym brzegu,w Parku krajobrazowym.
Urzeka też piękny widok na morze i kamienista plaża.
Naszych łąsuchów czeka też miłą niespodzianka...naleśniki z twarożkiem i jagodami,do których przygotowania zabieramy sie z Renią od trzech dni.
Po kilkugodzinnym leniuchowaniu żegnamy porcik z miłymi wrażeniami w sercu....
.............i jeszcze docieramy na trochę do Sassnitz,największego miasta na Rugii.
Stąd płyną promy do Szwecji,Litwy i do duńskiej wyspy Bornholm.
...... odwiedzamy małą wioskę rybacką-Seedorf,którą opuszczamy o śpiewie kormoranów (tak przynajmniej mi sie wydaje) i mewach adorujących nasz jacht,i w błogiej ciszy ,kiedy życie portowe jeszcze w półśnie....
.............pożegnanie wyspy pozostawia w mej pamięci ciepłą myśl,która sprawia,że wspomnienia pozostaja żywe,czasem może nawet bardziej bajkowe,niż było naprawdę,ale taka właśnie jest przygoda w nieznane......Ahoj zatem przygodo żeglarska !
Tego lata powracam jeszcze na Wybrzeże Niemieckie,na chwilę zmiana kapitana i kolejny rejs,ale ostateczny cel ponownie Bałtyk,tylko miejsca kolejne dotąd jeszcze niepoznane....
Stralsund=>Neuendorf=>Altefahr=>Neudorf=>Gager=>Peenemunde=>
Wolgast=>Krummin=>Ueckermunde=>Trzebież=>Szczecin
Najbardziej z tego rejsu urzekła mnie wyspa Hiddense(18,6 km2) ,o strefie zamknietej dla ruchu kołowego.Można poruszać się po niej rowerem i końmi.Położona na zachód od Rugii,o piaszczystej cudnej plaży,gdzie wybieram się na spacer o wschodzie słońca i spędzam chwile beztroskiego leniuchowania.Deszcz spadający z nienacka,sprawia że powracam szybciej do portu-Neuendorf.Kolejne miejsce,które mie urzekło to Gager (do którego dopływamy Zatoką Greiswalder Boden),z którego wzgórz rozciąga się piękny widok na Zalew i Bałtyk.Na wzgórzu pasą sie owce,spotykamy biegające po łąkach sarenki i chłoniemy świeżość klimatu,w blasku zachodzącego słońca i ciszy nadchodzącego zmroku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zachęcam do dodawania własnych uwag po wypróbowaniu przepisu ;).