Czasem nam się wydaje,że o zdrowym żywieniu wiemy wystarczająco dużo, by samemu pomóc sobie. A jednak kiedy zdecydowałam się na współpracę z NH widzę, że to wsparcie w prowadzeniu bilansu wody i tłuszczu jest w moim przypadku niezwykle istotne, bo mam wprawdzie trochę jeszcze tłuszczu do zrzucenia, ale zdecydowanie większym problemem u mnie jest zatrzymywanie wody w organizmie. Dostałam swojego czasu uderzeniówkę z ananasem, którego w lato pokochałam i zajadam się nim po dziś dzień. Pewnie,że można kupić sobie wagę z pomiarem tłuszczu i wody, pewnie można też mieć silną wolę i wytrwale dążyć samemu do celu , pewnie też można samemu wybrać suplementy ,i uprawiać wybrany sport.....,ale nie zawsze to jest takie proste, jakby się wydawać mogło. Zatem kto nie musi niech walczy sam, ale kto się waha i sam nie umie sobie poradzić , powiem że wsparcie dietetyka może być pomocne i basta. Niektórzy potrzebują "przysłowiowego kopa", by ruszyć z miejsca, i chyba ja do takich osób właśnie należę....
Jutro świętuję 3 miesiące tejże współpracy z p.Ewą z NH (z bilansem prawie 7 kg spadku). Może ktoś powie, że to niewiele, że nie warto, że strata czasu na dietetyka....ale nie żałuje tego doświadczenia,bo był to czas kiedy nie miałam presji ciągłego myślenia że jestem na diecie,że głoduję,że cierpię.....Wprawdzie ograniczyłam do maksimum słodycze i białe mąki, ale czasem pozwoliłam sobie na pyszny deser, mocno owocowy,mocno kakaowy....z odrobiną cukru i likieru.Nie musiałam też rezygnować z porannej kawy.
Największym atrybutem tych zmagań była możliwość korzystania w pełni z letniego sezonu owocowo-warzywnego. Niestety mam problemy z piciem wody w codzienności i nad tym muszę bardziej popracować, bo jak unikać napadów głodu to już chyba wystarczająco wiem. A smak ciastek bambusowych, które szczególnie przypadły mi do gustu, zapamiętam na długo,bo ratowały moje zapotrzebowanie na słodyczowy głód niejednokrotnie . Lato się kończy....oby nie skończyła się z latem motywacja zabiegania o zdrowe nawyki w codzienności.....bo każdy pewnie to wie,ale warto przypominać : "lepiej zapobiegać,niż leczyć" .
W podsumowaniu powiem krótko,kto potrzebuje kopa w tyłek,bo mu brak silnej woli i stabilizacji w działaniu,to niech korzysta (też taki czas miałam),ale tanio to nie wychodzi.Jednak wiem,że dla niektórych nadwaga jest tak uciążliwa,że poniosą te koszty....Każdy ma do tego prawo.
Ja się cieszę,że mogę już funkcjonować bez suplemantów i kontroli NH,chociaż chciałabym z 5 kg jeszcze zrzucić.Wiedzę do tego mam,tyle,że silnej woli czasem brak .
Z NH ta wygoda, że ktoś myśli za Ciebie, nawet na "grzeszkowanie" suplementy dobiorą i nie dadzą bata,ale wszystko ma swoją cenę .Dlatego w końcu poszłam po rozum do głowy,i wolę kasę wydać na warzywa i owoce,i ruszyć pupę w plener.Zatem wybór należy do Ciebie,i basta w tym temacie....
Kto doczytał do końca....otrzyma przepis na pyszny
deser kakaowy (bananowo-borówkowy)
....błyskawiczny
składniki:
na duży deser
Jutro świętuję 3 miesiące tejże współpracy z p.Ewą z NH (z bilansem prawie 7 kg spadku). Może ktoś powie, że to niewiele, że nie warto, że strata czasu na dietetyka....ale nie żałuje tego doświadczenia,bo był to czas kiedy nie miałam presji ciągłego myślenia że jestem na diecie,że głoduję,że cierpię.....Wprawdzie ograniczyłam do maksimum słodycze i białe mąki, ale czasem pozwoliłam sobie na pyszny deser, mocno owocowy,mocno kakaowy....z odrobiną cukru i likieru.Nie musiałam też rezygnować z porannej kawy.
Największym atrybutem tych zmagań była możliwość korzystania w pełni z letniego sezonu owocowo-warzywnego. Niestety mam problemy z piciem wody w codzienności i nad tym muszę bardziej popracować, bo jak unikać napadów głodu to już chyba wystarczająco wiem. A smak ciastek bambusowych, które szczególnie przypadły mi do gustu, zapamiętam na długo,bo ratowały moje zapotrzebowanie na słodyczowy głód niejednokrotnie . Lato się kończy....oby nie skończyła się z latem motywacja zabiegania o zdrowe nawyki w codzienności.....bo każdy pewnie to wie,ale warto przypominać : "lepiej zapobiegać,niż leczyć" .
W podsumowaniu powiem krótko,kto potrzebuje kopa w tyłek,bo mu brak silnej woli i stabilizacji w działaniu,to niech korzysta (też taki czas miałam),ale tanio to nie wychodzi.Jednak wiem,że dla niektórych nadwaga jest tak uciążliwa,że poniosą te koszty....Każdy ma do tego prawo.
Ja się cieszę,że mogę już funkcjonować bez suplemantów i kontroli NH,chociaż chciałabym z 5 kg jeszcze zrzucić.Wiedzę do tego mam,tyle,że silnej woli czasem brak .
Z NH ta wygoda, że ktoś myśli za Ciebie, nawet na "grzeszkowanie" suplementy dobiorą i nie dadzą bata,ale wszystko ma swoją cenę .Dlatego w końcu poszłam po rozum do głowy,i wolę kasę wydać na warzywa i owoce,i ruszyć pupę w plener.Zatem wybór należy do Ciebie,i basta w tym temacie....
Kto doczytał do końca....otrzyma przepis na pyszny
deser kakaowy (bananowo-borówkowy)
....błyskawiczny
składniki:
na duży deser
- 2 banany dobrze dojrzałe
- 3 garści borówek (1 porcja do dekoracji)
- łyżka likieru kawowego
- łyżka gorzkiego kakao
- odrobina mleka dowolnego
- łyżeczka syropu z agawy lub dowolnego słodziku
mniam! no i po co ja tu wchodzę!? żeby mieć ślinotok? :) pycha! PIĘKNY BLOG!
OdpowiedzUsuńZrobienie deseru zajmuje kilka minut,zatem lepiej miksować niż walczyć ze ślinotokiem ;)
UsuńPotwierdzam, bardzo dobry i szybki deser :) Co prawda wlało mi się trochę za dużo mleka i wyszedł bardziej koktajl, ale i tak pyszny :)
OdpowiedzUsuń