sobota, 23 czerwca 2012

rodzinne podwórko....Dzień Ojca

Odkąd sięgam pamięcią....do czasu dzieciństwa....to obraz Ojca taki:
......szykowanie klatki dla kolejnego zwierzaka,które adoptowałam ochoczo....króliki,kociaki,psiaki...czy ja nie powinnam zostać weterynarzem? ;)
.......ranne jego wstawanie:po bułki i chlebek do sklepu,po mleko do sąsiadki,podlać ogródek o świcie....
.......rytm życia na wsi,praca i codzienność poza nią....łowiliśmy okonie i płotki....były wyprawy do lasu na jagody i grzyby....syrena,pierwsze auto naszego Taty, kiedy nią wracał,słyszeliśmy jej hałas na pół wioski.....




................i beztroskie nowe życie....ruda kotka,która towarzyszy ojcu w obejściu i w drodze do sklepu.....i ta ,która przyprowadziła niepostrzeżenie kolejnego małego rudaska ;)


...........i zapach:róży, maciejki i lawendy w ogrodzie ,krótko po opadach deszczu....

..... chłopiec z napisem na koszulce :"tata nie zawsze ma rację",o nie w okresie naszego dzieciństwa taki napis byłby zakazany.....czy to znaczy,że było gorzej ?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zachęcam do dodawania własnych uwag po wypróbowaniu przepisu ;).