piątek, 28 września 2012

jesień w rodzinnym podwórku


 
Milusi mieszkaniec,który zagościł z jesienią......a w sadzie pigwa i jabłka,gotowe do przetworów,które wypełnią rodzinna spiżarnię.Lubię jesień z ciepłymi jej barwami i słońcem rozjaśniającym codzienność....i szelest liści pod nogami....i jesienne spacery.....i ogrody z kwitnącymi cyniami,astrami ,i słonecznikami...



Pigwę wykorzystujemy głównie jako dodatek do herbaty,zamiast cytryny,o czym wspomniałam zeszłej jesieni-klik.W tym roku obrodziła hojnie,to można z przetworami poszaleć.Polecam tym,którzy jeszcze jej walorów nie poznali lub nie praktykowali z przetworami.A i też jest ciekawą dekoracją jesiennego stołu.






 

czwartek, 20 września 2012

racuchy razowe













Smaki dzieciństwa,szybkie zachcianki spełniane przez mamy dla małych łakomczuchów (i nie tylko).

W naszym rodzinnym domu najczęściej robione z jabłkami
..i posypane jedynie cukrem pudrem.

No to do dzieła .


Smakują podawane: na ciepło jak i na zimno...smacznego ;)

Składniki:   na około 30 racuchów

  • 2-2,5 szklanki mąki pszennej  (u mnie mieszana:razowa+biała ) 
  • 1 jajko
  • 2 łyżki cukru cynamonowego (lub cukier+ łyżeczka cynamonu)
  • ok. pół litra maślanki lub mleka
  • 7 g drożdży suchych  lub 14 g świeżych lub łyżeczka sody
  • 2 jabłka obrane,pokrojone na plasterki,lub utarte na tarce z grubymi oczkami
  • olej do smażenia+patelnia teflonowa
  • cukier puder do posypania po wierzchu (po usmażeniu)
  • opcjonalnie szczypta soli

Wykonanie: na drożdżach suchych
Mąkę przesiewamy do miski,dodajemy suche drożdże,mieszamy.
Dodajemy stopniowo pozostałe składniki:mleko,jajko,cukier cynamonowy,szczyptę soli,(ciasto nie powinno być zbyt rzadkie,najlepiej by miało konsystencję gęstej śmietany).
Przykrywamy kuchennym ręczniczkiem, odstawiamy do wyrośnięcia na około 1 - 1,5 godziny (ciasto powinno podwoić objętość).
Gdy ciasto wyrośnie,dodajemy pokrojone jabłka,wkładamy łyżką ciasto na rozgrzany olej ,smażymy z obu stron,tak by racuchy były zarumienione.Po upieczeniu racuszki układamy na papierowy ręcznik kuchenny do odsączenia tłuszczu.Przed podaniem posypujemy cukrem pudrem.

Wykonanie :na drożdżach świeżych

Przygotowujemy rozczyn,czyli:trochę mąki+ pokruszone świeże drożdże+ niewielka ilość ciepłego mleka,ale nie gorącego,bo spowolnią wyrastanie drożdży. Można też dodać łyżeczkę cukru (jako pożywkę) do szybszego wyrastania.
Łączymy składniki w garnuszku,przykrywamy,czekamy dobry kwadrans , aż drożdże "ruszą" ,wtedy dodajemy je do przesianej mąki,łączymy z pozostałymi składnikami (jak wyżej),odstawiamy do wyrośnięcia.Dodajemy przygotowane jabłka i smażymy na gorącym oleju,odsączamy z tłuszczu,podajemy z cukrem pudrem.

Wykonanie :na sodzie:
Dla tych,co nie mają czasu na czekanie,aż ciasto wyrośnie,można zamiast drożdży użyć łyżeczkę sody,wtedy racuchy będą błyskawiczne.
Mieszamy sodę z maślanką,pozostawiamy na chwilę.
Łączymy z pozostałymi składnikami:mąką,jajkiem,cukrem cynamonowym,odrobiną soli.
Na koniec dodajemy jabłka pokrojone na plastry ,lub utarte na tarce z grubymi oczkami.Smażymy na gorącym oleju.
Po upieczeniu układamy na papierowy ręcznik kuchenny do odsączenia tłuszczu.Przed podaniem posypujemy cukrem pudrem.




sobota, 15 września 2012

sernik jabłkowo-kawowy na żelatynie

 






To bardzo prosty piankowy-sernik,dla tych co nie mają awersji do żelatyny.... i nie mają piekarnika.
Właśnie ostatnio,zostałam spytana o taki słodki deser,który nie potrzebuje piekarnika,no to proszę.No i mój sernik zbyt słodki też nie jest (ale to już sprawa gustu,by dostosować go do własnych potrzeb,modyfikując cukier w przepisie wg własnych upodobań  smakowych).



składniki:
  • pół kg serka homogenizowanego
  • pół szklanki cukru pudru
  • 2 szklanki musu jabłkowego (z domowych przetworów)
  • 2 łyżeczki kawy rozpuszczalnej
  • 1 opakowanie żelatyny do rozpuszczenia we wrzątku (50g)
  • pół szklanki wody
  • aromat migdałowy (kilka kropli)
  • łyżka cynamonu
  • 6-7 herbatników kakaowych (lub wedle uznania)
Wykonanie:

1.herbatniki kruszymy bezpośrednio do tortownicy (u mnie o śr.20 cm),
2.żelatynę rozpuszczamy w pół szklanki wrzątku,ubijamy mikserem,dzielimy na dwie częsci,
3.do jednej dodajemy :serek homogenizowany,połowę cukru pudru,kawę rozpuszczalną,aromat,ubijamy wszystko razem,wkładamy do lodówki,
4.do drugiej dodajemy:mus jabłkowy,cynamon,pozostały cukier ,ubijamy wszystko razem,
5.tą część z musem ,przełożyłam do tortownicy na rozkruszone herbatniki,włożyłam do zamrażalki na dobry kwadrans,
6.kiedy warstwa z musem lekko stężała,przełożyłam ją warstwą serowo-kawową,i włożyłam tortownicę do lodówki,na kilka godzin (najlepiej na noc).



 

czwartek, 13 września 2012

sernik kokosowy



składniki:
  • 1kg sera twarogowego zmielonego
  • 4 żółtka
  • cukier waniliowy (1opakowanie-32g)
  • 2 budynie śmietankowe (po 40 g)
  • pół szklanki  mleka zimnego
  • 3 łyżki oleju
  • aromat śmietankowy (mała buteleczka)
  • pół szklanki cukru drobnego
  • mała paczka wiórek kokosowych (50 g)
  • kilka herbatników (u mnie kakaowe)
wykonanie:
  1. ucieramy żółtka  z cukrem
  2. dodajemy stopniowo:cukier waniliowy,aromat,olej,po łyżce sera ,wiórki kokosowe,wszystko ubijamy mikserem ,na gładką masę
  3.  budynie rozpuszczamy w mleku,dodajemy do masy,wszystko dokładnie miksujemy.
  4. tortową blachę (śr.20 cm) ,wyłożyłam herbatnikami,następnie wypełniłam masą serową.
  5. pieczenie w nagrzanym piekarniku do 200 stopni 20 min,następnie w temp.180 stopni ok.40 min.
  6. pozostałe białka można częściowo wykorzystać do polukrowania  sernika,albo kiedy ser bardziej suchy i "zbity", ubić i dodać do masy serowej.U mnie ser był wystarczająco wilgotny,zatem bez białek wyszedł tym razem sernik ..........i tak wystarczająco puszysty.

    jajecznica o zapachu oliwkowym

     
    Dzisiaj propozycja jajecznicy z małymi dodatkami i ziołami prowansalskimi,które chętnie goszczą w mojej kuchni,bo nawet najprostszym potrawom nadają określony smak.... 
    O chłodnym poranku,do ciepłej herbaty,taka jajecznica będzie dobrą dawką pozytywnej energii dla zapracowanego dnia.Polecam na dzień dobry.................;)
     
    składniki:                                                                                                                                      
    • 2 jajka
    • 2 oliwki
    • mała cebulka
    • sól+zioła prowansalskie
    • łyżka oliwy z oliwek
    Wykonanie:
    • patelnię  przecieram oliwą z oliwek
    • podsmażam cebulkę
    • dodaję jajka
    • doprawiam do smaku.....i gotowe
     

    poniedziałek, 10 września 2012

    jeszcze lato....czy już jesień....



    Jesień meteorologiczna zaczyna się po prostu 1 września.....czyli jest....

    Jesień kalendarzowa zaczyna się dokładnie wtedy, kiedy astronomiczna. Ma swój początek wówczas, gdy Słońce znajdzie się w punkcie równonocy jesiennej i wejdzie w znak zodiaku-Wagi – jest to zazwyczaj 22/23 września,na półkuli północnej....czyli jeszcze troszkę poczekamy....

    Jesień klimatyczna (zwana też termiczną), zaczyna się wówczas, gdy zostanie spełniony jeden warunek ,a mianowicie jeśli średnia dobowa temperatura wyniesie nie mniej niż 5 i nie więcej niż 15 stopni Celsjusza przez kilka do kilkunastu dni.....

    Jesień fenologiczna , zaczyna się wówczas, kiedy można zaobserwować konkretne zjawisko. W tym przypadku chodzi np. o żółknące liście ,czy spadające na ziemię kasztany ,a dla mnie to czas węgierkowego dżemikowania,.....a na wsi ,to czas wykopków.....winobrania......



    piątek, 7 września 2012

    muffinki na mące chlebowej



    Właściwie,chyba nie ma mąki,z którą bym nie spróbowała zrobić muffinek....od białej pszennej począwszy ....na chlebowej żytniej skończywszy.....i wychodzą na każdej ,a niech każdy oceni sam,które są najlepsze ;).Osobiście lubię do muffinek łączyć różne rodzaje mąk,a do razowych muffinek dodawać owoce i cukier trzcinowy,który nadaje muffinkom ciekawy posmak.

    Dzisiejsza moja propozycja to pszenna krupczatka, w połączeniu z mąką żytnią chlebową....a muffinki jabłkowo-brzoskwiniowe.Owocami wypełniłam środek muffinek,co nadało im wilgotności,a z wierzchu zasuszone jabłka,podczas pieczenia, nadały im chrupkości.

    Składniki:

    MOKRE:
    • 2-3 jajka
    • pół szklanki maślanki
    • 3/4 szklanki oleju słonecznikowego

    SUCHE:
    • 2,5 szklanki mąki   (pszenna krupczatka+żytnia chlebowa)
    • 1 płaska łyżka proszku do pieczenia
    • pół szklanki cukru (puder+cukier cynamonowy) 
    • 2 łyżki wiórek kokosowych
    • 2 łyżki płatków owsianych
    • dodatkowo: cukier puder do posypania muffinek po upieczeniu
    • 2 jabłka
    • brzoskwinia

    WYKONANIE:
    • jajka ubijamy z cukrem,dodajemy maślankę i olej,wszystko łączymy razem
    • mąki mieszamy ze sobą,przesiewamy przez sito,dodajemy pozostałe suche składniki.
    • składniki suche łączymy z mokrymi,ubijamy wszystko razem,a owoce obieramy i kroimy na drobne kawałeczki.
    • wypełniamy muffinki odrobiną ciasta,układamy owoce w kawałeczkach po 2-3 do foremki,dalej na 3/4 wysokości wypełniamy ciastem ,na wierzch układamy jeszcze kawałeczki jabłka.
    • pieczemy ok.pół godzinki w temp.ok.200 stopni.
    • gotowe muffinki ,po upieczeniu dekorujemy cukrem pudrem. 



    środa, 5 września 2012

    dynia w occie

    Akurat odwiedziałm Basię,która zaprawiała dynię w occie i podzieliła się ze mną tym przepisem i dynią.....no to skorzystałam ;).

    Składniki:                                                                                                                                         

    • dynia pokrojona w kostkę
    Zalewa:                                                           
    • 6-7 szklanek wody
    • 25-30 goździków (po 5 sztuk na słoik)
    •  ziele angielskie ,po kilka ziarenek
    • ok.10-15 łyżek cukru
    • szklanka octu spirytusowego
    • sól (łyżka stołowa)

     
     
     

    Dynię przekroić na dowolne kawałki,u mnie wyszła ilość,na 5 słoików litrowych,wydrążyć miąższ i pokroić w drobną kostkę.
    Zagotować wodę w dużym garnku,lekko osolić.Do gotującej wody, włożyć pokrojoną dynię na minutkę jedynie.
    Następnie wyjąć z wody i włożyć bezpośrednio do słoików.
    A do wody dodać: cukier i ocet, a ziele i goździki bezpośrednio do słoików.
    Tak przygotowane słoiki  zalewać gorącą zalewą .
    Przepisy podają,że wystarczy słoiki ustawić "do góry dnem",ale ja osobiście wolę jednak zapasteryzować ,choćby dobry kwadrans.
    Tak zaprawiona dynia powinna mieć smak kwaśno-słodki.... ;)

    inne przepisy z dynią:zupa z dyni ,dynia z pomarańczą ,dynia ze śliwką

     
    I słoneczniki z rodzinnego ogrodu,które u początku jesieni ,przypominają jeszcze letnie promienie i smaki.....

    pasteryzacja...porady



    Pasteryzowanie przetworów w słoikach:

    Zabieg mający na celu przedłużenie "żywotności"naszych pyszności, zamkniętych w słoikach,co wymaga konieczności ogrzewania produktów do określonej temperatury w piekarniku lub garnku na kuchni.
    Klasyczna metoda pasteryzacji polega na ogrzewaniu produktu do temperatury powyżej 70 °C, jednak nie większej niż 100 °C. 
    Ogrzewanie do temperatury powyżej 100 °C to już sterylizacja.
    W domu na wsi preferujemy pasteryzację "na mokro".Jednak w miejskiej codzienności,czasem wygodniej mi stosować pasteryzację "na sucho".

    Pasteryzacja w piekarniku tzw."na sucho"

    1. przygotowujemy przetwory według przepisu, przekładamy  je go czystych, wyparzonych słoików, zostawiając 2-3 cm od górnej krawędzi, nakładamy wyparzone też zakrętki i zamykamy słoiki.

    2. słoiki ustawiamy na zimnej blasze, jak mamy obawy,że słoiki mogą pęknąć,można wyłożyć blachę papierem do pieczenia,i wstawiamy przetwory do zimnego piekarnika .


    3. ustawiamy piekarnik (grzanie z góry i z dołu) na temperaturę ok.85-90 stopni i pasteryzujemy przetwory przez około pół godziny (lub wg zalecenia do  przepisu),licząc czas od osiągnięcia żądanej temperatury w piekarniku.


    4. po pasteryzacji przetwory dokręcamy,ustawiamy do "góry dnem",po wystudzeniu przechowujemy  w chłodnym i ciemnym miejscu (piwnica,spiżarnia,lodówka).



    Pasteryzacja w garnku tzw."na mokro" :

    1. przygotowujemy przetwory według przepisu, przekładamy je go czystych, wyparzonych słoików, zostawiając 2-3 cm od górnej krawędzi, nakładamy wyparzone też  nakrętki i zamykamy słoiki. 

    2. do dużego garnka wkładamy drewnianą kratkę lub ścierkę-dwie, kuchenną.


    3. do garnka wstawiamy słoiki z przetworami, by nie przylegały do siebie, garnek wypełniamy zimną wodą do 3/4 wysokości słoików,kiedy wkładamy zimne słoiki,natomiast ciepłą/gorącą wodą,kiedy wkładamy gorące słoiki.


    5. przykrywamy garnek przykrywką i zaczynamy pasteryzację,licząc czas pasteryzacji od momentu zagotowania wody.Na małym ogniu,pasteryzujemy słoiki 20-30 minut (lub wg przepisu).

     6. po zakończeniu  pasteryzacji przetwory dokręcamy,ustawiamy do "góry dnem",po wystudzeniu przechowujemy w chłodnym i ciemnym miejscu(piwnica,spiżarnia,lodówka).
    Uwaga,przetwory nisko-słodzone,aby mieć pewność trwalszej pasteryzacji, można pasteryzować jeszcze następnego dnia.







    śliwkomania :powidełka,dżemy,konfitury,...co kto woli ;)




    Skorzystałam z blogowych pomysłów,które nawiedziłam gościnnie (szukając przepisów na przetwory węgierkowe,lekko je modyfikując),chociaż od lat robi się je w naszym rodzinnym domu,bo węgierki mamy w rodzinnym sadzie na dotknięcie reką....i za nie kocham schyłek lata, jak i za astry,cynie.Mama robi te najbardziej tradycyjne powidła przetwarzane  przez kilka dni na kuchni kaflowej,pod koniec smażenia dodaje jedynie cukier.Ja wykorzystuję do ich przetwarzania piekarnik,dzisiaj już 3 dzień ich smażenia,zatem czas do wieczora,by je zapasteryzować wreście ;).Już spróbowałam do śniadanka,takie jedynie wysmażone z piekarnika,typowe powidła,które idealnie nadają się do ciast z dżemami. Ale trochę poeksperymentowałam też z innymi dodatkami.


    Zatem przetwory z mojej kuchni ;)

    Śliwki w czekoladzie - TU u mnie mała modyfikacja

    składniki:
    • słoik litrowy wysmażonych powideł węgierkowych z piekarnika (3 dniowe)
    • cukier waniliowy paczuszka
    • 100 g czekolady deserowej
    • 1-2 łyżki cukru trzcinowego (chyba,że śliwki mało słodkie to wg upodobania smakowego)
    • opcjonalnie:2-3 łyżki cacao ciemne ,wg upodobania do gorzkiego smaku czekolady
    wykonanie:Śliwki -powidła wysmażone przez 3 dni w piekarniku (zeszło na to około 6 godzin-w temperaturze 100-150 stopni),połączyć z roztopioną w garnku teflonowym czekoladą,cukrem i cacao ,smażyć do uzyskania  gęstej konsystencji,w zależności od własnych upodobań. Przekładać do wyparzonych słoiczków, zamknąć wyparzonymi pokrywkami i studzić powoli ustawione "do góry nogami" .
    Gdy robię więcej,do dłuższego przechowania,to pasteryzuję (ok.dwa kwadranse w piekarniku-temp.ok.150 stopni).

    Powidła do ciast i pączków,lepiej by miały gęstszą konsystencję,do kanapek mogą być bardziej luźne.




    Śliwki z dynią

    składniki:
    • słoik litrowy wysmażonych powideł z piekarnika (3 dniowe,bez dodatków)
    • słoik litrowy dyni z pomarańczą klik
    • kilka zmiażdżonych goździków
    • 2-3 łyżki cukru z cynamonem
    wykonanie:Powidła łączymy razem,dodajemy cukier i goździki, smażymy wszystko razem ,do połączenia składników.Wypełniamy gorącymi przetworami wyparzone słoiczki,układamy "do góry dnem".
    Do dłuższego przechowania,pasteryzuję.

    Uwaga! wymieszane śliwki z dynią,niestety utracą ładny kolor.Zatem komu zależy, na estetycznym wyglądzie przetworu,  proponuję osobno przygotować śliwki z goździkami i cukrem, i układać warstwowo w słoikach naprzemiennie śliwki i dynię.







    wtorek, 4 września 2012

    cukinia....i leczo z kiełbaską








      Zadzwoniłam do koleżanki z podwórka,by wpadła po owocki na dżemy,bo zapasik ze wsi przywiozłam,a ona przytragała wymiankowo cukinię.No to trzeba było ją spożytkować,chociaż jako ozdoba kuchni też całkiem nieźle się przezentuje,ale....wyszło szybkie leczo w końcu.....

       składniki:
      • cukinia
      •  papryka świeża lub konserwowa
      •  cebula biała
      • puszka pomidorów w sosie własnym i świeży duży pomidor
      • dwie średniej wielkości kiełbasy
      • sól, pieprz,2-3 łyżki masła
      • kilka pieczarek
      • kilka oliwek zielonych (bez nadzienia)
      • dodatkowo:koncentrat pomidorowy do smaku,ewentualnie odrobina ziół wg upodobania.
       
      Wykonanie:


      1.Kiełbasę z cebulką pokroiłam w plasterki,podsmażyłam na maśle,na gorącym teflonie,dodałam pokrojone w plastry pieczarki,pod koniec smażenia oliwki i paprykę,pokrojone na drobno.

       2.Przełożyłam wszystko do głębszego garnka,podlałam wodą ,dodałam pokrojoną w kostkę cukinię,pokrojony na drobno pomidor i pomidory w sosie z puszki.


      3.Pod koniec smażenia doprawiłam do smaku przecierem pomidorowym,solą i pieprzem oraz ziołami prowansalskimi.Duszenie,w zależności od tego jakie leczo lubimy,ja lubię niezbyt"rozpadnięte"warzywa,zatem dusiłam około kwadransa pod przykryciem na małym ogniu.
       
      4.Takie leczo najbardziej lubię z chlebkiem.

        dynia z pomarańczą.... czyli przetwory


        Spontanicznie zagościła w moim domku dynia,od Basi,która akurat ja zaprawiała,a że była tak wielka,postanowiła się nią podzielić.U mnie dynia z pomarańczą , która zagościła na wielu blogach.
        Postanowiłam i ja z tego pomysłu skorzystać....czyli powidełkowanie....czy mus....jak kto woli....

         
        Składniki:
        • 1 kg dyni (w kawałeczkach)
        • 1 pomarańcza + utarta skórka
        • kilka łyżek wody
        • sok z cytryny+ skórka
        • pół łyżeczki mielonego imbiru
        • dodatkowo:1-2 łyżki cukru trzcinowego

        Wykonanie:

        Miąższ dyni pokroić w kostkę lub plastry,a pomarańczę utrzeć ze skórki na tarce,pokroić na drobne kawałki.Zalać wszystko wodą,dusić na małym ogniu,do uzyskania jednolitej konsystencji.

        Następnie przetrzeć przez sito lub zmiksować,dodać skórki ,sok z cytryny,imbir,cukier....smażyć do uzyskania gęstych powideł.Ja część dyni zmiksowałam i przetarłam przez sito,wyszła cudna gładka konsystencja a część pozostawiłam w formie musu.

        Gotowe powidła,jeszcze gorące wkładamy do wyparzonych słoiczków.Pasteryacja ok. pół godziny.
        U mnie w piekarniku.Smacznego......
         
         


         

        poniedziałek, 3 września 2012

        muffinki gruszkowo-jeżynowe


        SKŁADNIKI:na ok.12-15 muffinek 

         MOKRE:                                                                                                                                        
        • 2 jajka
        • pół szklanki śmietany
        • 3/4 szklanki oleju słonecznikowego
        SUCHE:                                                                                                                                           
        • 2,5 szklanki mąki  pszennej (tortowa+krupczatka)
        • 1 łyżka płaska cacao
        • łyżeczka proszku do pieczenia
        • pół szklanki cukru trzcinowego

        • dodatkowo: lukier
        • garść jeżyn+2 gruszki (obrane ze skórki,wydrążone z gniazd nasiennych,pokrojone na drobne kawałeczki)
        WYKONANIE:                                                                                                                                          
        • jajka ubijamy z cukrem,dodajemy śmietanę i olej,wszystko łączymy razem
        • mąki mieszamy z sobą,przesiewamy przez sito,dodajemy pozostałe suche składniki (bez cacao).
        • składniki suche łączymy z mokrymi,dzielimy na dwie części,do jednej dodajemy cacao.
        • wypełniamy muffinki  odrobiną ciasta,układamy gruszki w kawałeczkach po 2-3 do foremki,dalej na 3/4 wysokościwypełniamy ciastem białym +ciemnym,pieczemy ok.pół godzinki w temp.ok.200 stopni.
        • gotowe muffinki ,po upieczeniu dekorujemy lukrem i ozdabiamy jeżynami,można je dodać też do ciasta.Nie należy jednak przesadzać z ilością owoców,by muffinki nie zrobiły się zbyt wodniste po upieczeniu.





         


        niedziela, 2 września 2012

        kruszaniec węgierkowy

        Słoneczniki w ogrodzie,śliwki w sadzie,dużo śliwek,czyli powidełkowanie węgierkowe,i ciasto Imieninowe dla mamy,wykonania siostry Małgosi,z przepisów segregatorowych.......i sielanka u schyłku lata,z kwitnącym ogrodem w tle ,bo już meteorologiczna jesień zawitała.... ;)


        ....kiedyś przepisy się zbierało,zbierało.....no to czas odkurzyć i skorzystać z przepisu,może ciasto węgierkowe z jesienią w ogrodzie ;)

        ....i chwila w ogrodzie,z kwitnąco-owocową jesienią