Wielkanocny czas zawsze kieruje moje kroki i myśli w stronę rodzinnego domu , gdzie przy stole wielkanocnym się gromadzimy, choćby na krótki czas. Stół z święconką w pierwszym rzędzie, z której sałatka wielkanocna obowiazkowo bedzie, bo to tradycja wielopokoleniowa i wszystko inne się do niej chowa. Ale najważniejsze by zdrówko było, i nikogo w te święta nie ubyło. Jednak z racji wykonywanego zawodu, czasem spędzam te święta też poza rodzinnym domem ...
Wspominam jedne ze świąt szczególnych, w mojej
pracy/posłudze, kiedy służba nie pozwoliła na klimat białego obrusu, i białej  zastawy, był 
za to biały fartuch ,i białe szpitalne pościele, i blade twarze tych,
którzy nie mogli wyjść na święta do domu. Może był biały obrus na szpitalnym
stole ,ale szczerze to już go nie pamiętam, ale pamiętam korytarz ze
staruszką idącą o kuli, przy której uwieszona była mała paczuszka, która ze
świątecznymi życzeniami została położona na szpitalnym stole, a w niej mazurek
z gałązką białych bazi. Pamiętam też taki obraz, kiedy kapłan wezwany z posługą
do chorego, święcił zdobyte w pośpiechu jajka.... to są też wspomnienia , które w sercu latami noszę.
A ten mazurek z bazią w tle .....  wspominam w sercu robiąc własne wielkanocne mazurki , pamiętając szczególnie Tych których spotkałam w szpitalnych korytarzach. W naszym rodzinnym domu tradycji mazurkowej nie pamiętam, głównie te mocno przesłodzone sklepowe. Dlatego odkąd robię je sama, ograniczam zdecydowanie cukier, skupiając się bardziej na wyrazistym smaku masy np. jak tym razem aromatycznym zapachu pomarańczy/bakalii.
Dzisiaj właśnie mazurek pomarańczowy, wg przepisu Cukierni Lidla , ciut zmodyfikowany. Czytam o trudnościach w zdobywaniu znaczków, które uzbierać do zdobycia tej książki potrzeba, tym bardziej dziękuję Tym, którzy mi ją podarowali.... 
w nadziei że będzie mi przydatna ;).
w nadziei że będzie mi przydatna ;).
mazurek pomarańczowy
źródło :Cukiernia Lidla
składniki:
ciasto kruche migdałowe
- 200 g mąki pszennej, tortowej
 - 50 g cukru pudru
 - 50 g mączki ze zmielonych migdałów
 - 1 żółtko jajka, rozmiar L
 - 100 g masła, pokrojonego w kostkę
 - szczypta soli
 
masa marcepanowa na rozetkę
- 200 g masy marcepanowej
 - 1 białko jajka, rozmiar L
 - 10 ml rumu
 
konfitura pomarańczowa
- 5 średnich pomarańczy, sparzonych, wyszorowanych
 - 1 opakowanie cukru waniliowego lub 1 laska wanilii
 - 300 g cukru
 
do dekoracji
- kandyzowane wiśnie lub inne dekodery wg upodobania
 - orzechy
 - skórka pomarańczowa
 
ciasto kruche migdałowe
Mąkę, mączkę migdałową i cukier puder 
przesiewamy na blat lub do miski. W środku robimy zagłębienie, dodajemy 
żółtko, masło, sól i siekamy składniki dużym nożem. Delikatnie 
zagniatamy ciasto (jeśli masa nie będzie chciało się połączyć, możemy 
dodać 2 łyżki zimnej wody), zawijamy je w folię i chłodzimy w lodówce 
około godzinę. Ciasto rozwałkowujemy na grubość 5 mm i wycinamy z niego 
prostokąt o wymiarach 20 x 15 cm. Przekładamy na blaszkę wyłożoną 
papierem do pieczenia, nakłuwamy widelcem w kilku miejscach i wkładamy 
do piekarnika nagrzanego do temperatury 180°C na 10-12 minut. Ciasto po 
upieczeniu powinno być blade.
masa marcepanowa na rozetkę
Wszystkie składniki dokładnie mieszamy. 
Masę nakładamy do worka cukierniczego z dekoracyjną końcówką i 
szprycujemy rozetki na obwodzie upieczonego wcześniej spodu z ciasta 
kruchego. Pieczemy w temp. 180°C (termoobieg) lub 190-200°C (bez 
termobiegu) przez 12-14 minut, aż ciasto nabierze złotego koloru. 
Studzimy.
konfitura pomarańczowa
Ścieramy skórkę z pomarańczy. Białą 
warstwę skórki odcinamy i wyrzucamy (jest to najbardziej gorzka część 
pomarańczy). Obrane owoce kroimy w mniejsze kawałki, miksujemy i wlewamy
 do garnka. Dodajemy cukier oraz laskę wanilii przeciętą wzdłuż na pół 
(lub cukier wanilinowy). Gotujemy około 30-40 minut na średnim ogniu do 
uzyskania konsystencji konfitury. Gorącą konfiturę (bez laski wanilii) 
równomiernie rozsmarowujemy na kruchym cieście, nie przykrywając 
rozetek.
Gdy konfitura wystygnie, mazurek dekorujemy wg upodobania.





Czasem takie chwile najmocniej zapadają w pamięć...
OdpowiedzUsuńMazurek z pewnością smakował bajecznie :)