czwartek, 30 kwietnia 2015

syrop z mniszka lekarskiego/mlecza



Syrop z mniszka lekarskiego/pospolitego,powszechnie zwanego mleczem to substytut  miodu pszczelego, z cytrynową nutą ,o charakterystycznym aromacie i smaku. Można go z powodzeniem wykorzystać tam gdzie miód pszczeli, czyli do słodzenia herbaty, ciast i deserów,kanapek z twarozkiem. Tak samo jak ten z ula (poza negatywną zawartością cukru jedynie), zawiera wiele cennych składników i ma właściwości wzmacniające i oczyszczające organizm, skutecznie leczy chrypkę, kaszel, warto go podawać przy przeziębieniu. Zaleca się  posiadać go w domowej spiżarce całorocznie,ze względu na bogate walory zdrowotne jak i smakowe.Kiedy takowy syrop podarowała mi swojego czasu Magda,dzięki której poznałam jego smak i aromat,patrzę z uwielbieniem na wiejskie łąki wysypane mniszkami u paczątku wiosny.Siostra już mi doniosła,że u niej też się robi,a i Magda tego roku o mnie nie zapomniała....zatem degustuję do zielonej herbaty i rozkoszuję się jego pieknym aromatem. Przepis podpatrzony w lekturze "Leki z Bożej apteki".

syrop z mniszka lekarskiego/mlecza


składniki:


  •  200 kwiatów mniszka lekarskiego
  • sok z cytryny/łyżeczka kwasku cytrynowego
  • pół litra wody
  • pół kilograma cukru kryształu
wykonanie:
Kwiaty mniszka lekarskiego zbieramy na łąkach,najlepiej w słoneczny dzień,kedy są dobrze rozkwitnięte,z dala od miejskich spalin, i rozkładamy je na papierze. Pozostawiamy na ok 1 godzinę , aby powychodziły z nich nieproszeni zasiedleńcy/ dokładnie przeglądamy.

Następnie wkładamy kwiatostany do garnka, zalewamy  wodą i doprowadzamy do wrzenia.

Odstawiamy na dobę, aby woda przejęła cały aromat kwiatów.

Kolejnego dnia przecedzamy wywar przez gazę i odciskamy dokładnie kwiatostany.Do wywaru dosypujemy cukier i gotujemy na minimalnym ogniu.W trakcie gotowania , gdy cukier dobrze się rozpuści , dodajemy sok z cytryny lub kwasek cytrynowy.Najlepiej robić podgrzewanie w kilku etapach i poswiecić na to minimum 2 godziny

Łyżką drewnianą sprawdzamy gęstość gotowanego syropu, podczas mieszania powinna być oblepiona syropem.Im dłuższe podgrzewanie syropu,uzyskujemy wówczas jego ciemniejszą barwę.

Gotowy goracy syrop wlewamy do wyparzonych słoiczków i odwracamy do góry dnem.Zostawiamy w tej pozycji do ostudzenia.Nie ma potrzeby pasteryzowania.



niedziela, 26 kwietnia 2015

fileciki drobiowe w serowo-majonezowe

http://swiat-smaku.blogspot.com/2014/08/kotlety-serowe-z-kurczakiem.htmlKotlety serowe z kurczakiemzobacz tutaj



Ciekawy sposób na tradycyjne kotlety z kurczaka. Dodatek sera i majonezu nadają kurczakowi nowego, oryginalnego smaku.

Składniki

- podwójny filet z kurczaka
- jajko
- 2 łyżki mąki
- 2 łyżki majonezu
- 15 dag startego żółtego sera
- mielona słodka papryka, pieprz ziołowy
- sól, pieprz
- olej

Drogi internauto - jeżeli przepisy znalezione na tym blogu uważasz za przydatne i chętnie wykorzystasz je w swojej kuchni możesz wziąć udział w rozwoju tego bloga aby było ich jeszcze więcej. Wystarczy, że przed opuszczeniem klikniesz na którąś z reklam - wystarczy tylko tyle i aż tyle :)



Z góry dziękuję.

Wykonanie

Filet umyć, osuszyć, pokroić w średnią kostkę, przełożyć do miski. Dodać mąkę, jajko, majonez i starty ser, wymieszać. Doprawić papryką pieprzem ziołowym, solą i pieprzem czarnym. Niewielkie porcje masy nakładać na rozgrzany olej. Smażyć na złoty kolor z obu stron

Uwaga – sprawdzona rada

1)       jeżeli podczas wyrabiania masa będzie za sucha należy dodać majonezu, jeżeli za mokra - mąki

piątek, 24 kwietnia 2015

Magnolia....kwitnie dla nas już 30 lat ;)


Siostra , pracując okresowo w ogrodnictwie , przywiozła małe jej drzewko.... wygladające niepozornie.Wtedy na wsi mognolie nie były powszechnie znane, swojego czasu nawet przejezdny kierowca, w czasie jej kwitnienia, zatrzymał się przy naszym domu,by spytać o nazwę, tak pięknie kwitnacej magnolii. Ostatnio siostra przypomniała mi, że sadziła ją ponad 30 lat temu, i prawie corocznie w kwietniu tak pięknie rozkwita..... ku naszej uciesze ;).




Różnej wysokości drzewa, często niewielkie, dorastające do wysokości 5 m. Mają zwartą lub świetlistą koronę. Rozgałęziają się nisko nad ziemią. Pojedyncze duże pąki osadzone są na końcach pędów.
Liście pojedyncze, duże, błyszczące.
Kwiaty zwykle efektowne, duże. Mają one barwę u różnych odmian od białej do czerwonej, poprzez różne odcienie różu, wyhodowano także odmiany o kwiatach żółtych. Okwiat składa się z dwóch okółków listków po 3-6. Mieszańce ogrodowe i niektóre gatunki kwitną bardzo obficie, a jej kwiaty rozwijają się wiosną, jeszcze przed pojawieniem się liści (kwiecień-maj). Czasami zdarza się, że jesienią zakwitają ponownie, choć już nie tak obficie. Szereg magnolii kwitnie latem już po rozwinięciu liści np. magnolia parasolowata, Siebolda i szerokolistna.

niedziela, 5 kwietnia 2015

wiosna w ogrodzie.....i segregator wielkanocnych przysmaków















Zdaje mi się, że to było tak niedawno, jakby przed rokiem lub zaledwie  latami kilku...a czas tak szybko ucieka i tylko wspomnieniami gonić można  dawne chwile, które już nigdy nie powrócą,i nie powróci dziecięca beztroska.  Do tych najmilszych wspomnień należą obchodzone w domu rodzinnym święta wielkanocne....i chociaż tradycja świętowania corocznie podobna,wydawać by się mogło nawet, że monotonna.... to z wiekiem, klimat tych chwil ceni się nade wszystko.... bo już niestety w komplecie coraz trudniej się spotkać, poleniuchować, posiedzieć....ale staram się by zdążyć choćby na chwilę...Tymczasem mój blog małymi krokami,w segregator przepisów pozbierał nowe pomysły,nowe propozycje,chociaż są i te ,które corocznie są powtarzane,a znudzić sie nie mogą....mam tu na mysli choćby naszą rodzinną sałatkę ze święconki ,której nie spotkałam na innych świątecznych stołach,czy na wszelkie sposoby faszerowane jajka,albo królewską sałatkę warzywną,która z kolei gości na wielu świątecznych stołach.Muszą być tradycyjnie szynki i kiełbasa biała z chrzanem,ciasta ,do których w ostatnich latach dołączyły mazurki obowiązkowo.I nie chodzi by było suto i kolorowo,ale by były chwile błogiego spokoju,by zdrowie było,by słonko chociaż na chwilę zaświeciło, a ogród niech promienieje przedwiośniem i nadzieją życia.....niech na trawce królik radośnie kica a kaczka kwacze w radości życia. Niech każdy się śmieje,nie tracąc nadziei.....bo ją dają święta, warto o tym pamiętać....

Dla Wszystkich Wesołego Alleluja !!

I mój segregator z wielkanocnymi propozycjami,tymi całkiem prostymi i bardziej pracochłonnymi,w zależności od czasu,który na to możemy poswięcić,ale nade wszystko niech będzie to błogi czas przygotowań i pokoju serca....

Śniadaniowo+ przystawki :





słodkie przysmaki:











..... i czekam na kwitnące magnolie i jabłonie ;)











mazurek pomarańczowy

 

 

 

 

  


















Wielkanocny czas zawsze kieruje moje kroki i myśli w stronę rodzinnego domu , gdzie przy stole wielkanocnym się gromadzimy, choćby na krótki czas. Stół z święconką w pierwszym rzędzie, z której sałatka wielkanocna obowiazkowo bedzie, bo to tradycja wielopokoleniowa i wszystko inne się do niej chowa. Ale najważniejsze by zdrówko było, i nikogo  w te święta nie ubyło. Jednak z racji wykonywanego zawodu, czasem spędzam te święta też poza rodzinnym domem ...

Wspominam jedne ze świąt szczególnych, w mojej pracy/posłudze, kiedy służba nie pozwoliła na klimat białego obrusu, i białej  zastawy, był  za to biały fartuch ,i białe szpitalne pościele, i blade twarze tych, którzy nie mogli wyjść na święta do domu. Może był biały obrus na szpitalnym stole ,ale szczerze to już go nie pamiętam, ale pamiętam korytarz ze staruszką idącą o kuli, przy której uwieszona była mała paczuszka, która ze świątecznymi życzeniami została położona na szpitalnym stole, a w niej mazurek z gałązką białych bazi. Pamiętam też taki obraz, kiedy kapłan wezwany z posługą do chorego, święcił zdobyte w pośpiechu jajka.... to są też wspomnienia , które w sercu latami noszę.

A ten mazurek z bazią w tle .....  wspominam w sercu robiąc własne wielkanocne mazurki , pamiętając szczególnie Tych których spotkałam w szpitalnych korytarzach. W naszym rodzinnym domu tradycji mazurkowej nie pamiętam, głównie te mocno przesłodzone sklepowe. Dlatego odkąd robię je sama, ograniczam zdecydowanie cukier, skupiając się bardziej na wyrazistym smaku masy np. jak tym razem aromatycznym zapachu pomarańczy/bakalii.

Dzisiaj właśnie mazurek pomarańczowy, wg przepisu Cukierni Lidla , ciut zmodyfikowany. Czytam o trudnościach w zdobywaniu znaczków, które uzbierać do zdobycia tej książki potrzeba, tym bardziej dziękuję Tym, którzy mi ją podarowali.... 
w nadziei że będzie mi przydatna ;).



Z życzeniami cudownych spotkań przy wielkanocnym stole....
Wesołego Alleluja !!!


mazurek pomarańczowy

źródło :Cukiernia Lidla 

  składniki:

ciasto kruche migdałowe

  • 200 g mąki pszennej, tortowej
  • 50 g cukru pudru
  • 50 g mączki ze zmielonych migdałów
  • 1 żółtko jajka, rozmiar L
  • 100 g masła, pokrojonego w kostkę
  • szczypta soli

masa marcepanowa na rozetkę

  • 200 g masy marcepanowej
  • 1 białko jajka, rozmiar L
  • 10 ml rumu

konfitura pomarańczowa

  • 5 średnich pomarańczy, sparzonych, wyszorowanych
  • 1 opakowanie cukru waniliowego lub 1 laska wanilii
  • 300 g cukru

do dekoracji

  • kandyzowane wiśnie lub inne dekodery wg upodobania
  • orzechy
  • skórka pomarańczowa

ciasto kruche migdałowe

Mąkę, mączkę migdałową i cukier puder przesiewamy na blat lub do miski. W środku robimy zagłębienie, dodajemy żółtko, masło, sól i siekamy składniki dużym nożem. Delikatnie zagniatamy ciasto (jeśli masa nie będzie chciało się połączyć, możemy dodać 2 łyżki zimnej wody), zawijamy je w folię i chłodzimy w lodówce około godzinę. Ciasto rozwałkowujemy na grubość 5 mm i wycinamy z niego prostokąt o wymiarach 20 x 15 cm. Przekładamy na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia, nakłuwamy widelcem w kilku miejscach i wkładamy do piekarnika nagrzanego do temperatury 180°C na 10-12 minut. Ciasto po upieczeniu powinno być blade.

masa marcepanowa na rozetkę

Wszystkie składniki dokładnie mieszamy. Masę nakładamy do worka cukierniczego z dekoracyjną końcówką i szprycujemy rozetki na obwodzie upieczonego wcześniej spodu z ciasta kruchego. Pieczemy w temp. 180°C (termoobieg) lub 190-200°C (bez termobiegu) przez 12-14 minut, aż ciasto nabierze złotego koloru. Studzimy.

konfitura pomarańczowa

Ścieramy skórkę z pomarańczy. Białą warstwę skórki odcinamy i wyrzucamy (jest to najbardziej gorzka część pomarańczy). Obrane owoce kroimy w mniejsze kawałki, miksujemy i wlewamy do garnka. Dodajemy cukier oraz laskę wanilii przeciętą wzdłuż na pół (lub cukier wanilinowy). Gotujemy około 30-40 minut na średnim ogniu do uzyskania konsystencji konfitury. Gorącą konfiturę (bez laski wanilii) równomiernie rozsmarowujemy na kruchym cieście, nie przykrywając rozetek.

Gdy konfitura wystygnie, mazurek dekorujemy wg upodobania.




















sobota, 4 kwietnia 2015

ser twarogowy smażony z kminkiem....wielkopolska tradycja



Jestem miłośniczką smażonych serów,których kuchnia wielkopolska oferuje wiele w sprzedaży.
Odkąd jednak skosztowałam takiego własnej twórczości,u moich przyjaciół z Wielkopolski, postanowiłam sama popróbować ze smażonymi serami, szczególnie, że czasem ze wsi przywożę swoiski twaróg i prawdziwą wiejską śmietanę .I chociaż na poczatku wydawało się to być pracochłonnym zajęciem to tak naprawdę niewielkim kosztem możemy stworzyć własny ser, w dowolnym smaku i aromacie i cieszyć się nim do woli.Ja najbardziej lubię z dodatkiem kminku i szczyptą przypraw. Dodatkowo możemy dodać do niego pod koniec smażenia żółtko. Polecam również w formie przystawki na świąteczny stół wielkanocny, może np.ozdobiony rzeżuchą. Najlepiej zrobić go wieczorem,wtedy przechowany w lodówce do dnia następnego,będzie gotowy do śniadania,nie tylko świątecznego,zachowuje bowiem świeżość przez kilka dni.


ser smażony z kminkiem....

                                           wielkopolska tradycja
                               
składniki:
  • kilogram twarogu (u mnie wiejskiego)
  • 2 łyżki wiejskiej śmietany
  • 1 łyżeczka soli/szczypta pieprzu
  • płaska łyżka sody oczyszczonej
  • 50 g masła/margaryny
  • garść kminku w całości






wykonanie:


Do miseczki wkładamy twaróg, rozgniatamy go widelcem,dodajemy śmietanę, posypujemy solą oraz sodą oczyszczoną, przykrywamy lnianą sciereczką.

Odstawiamy pod przykryciem na minimum godzinę/dobę aż ser zacznie gliwieć (zmieniać konsystencję w mazistą masę o niemiłej woni). Po tym czasie w garnku lub na patelni ,rozpuszczamy masło i dodajemy ser całość mieszamy i rozpuszczamy do uzyskania gładkiej konsystencji ,pozbawionej grudek, stale mieszając. Na dnie patelni powstanie powłoka,staramy się jej nie uszkodzić podczas smażenia,dzieki temu ser nie przepali się,i zachowa gładką konsystencję.Pod koniec dodajemy kminek i doprawiamy pieprzem.


Ciągnący ser przelewamy do pojemnika i wkładamy do lodówki na minimum 2-3 godziny.(po zastygnięci zmniejszy objętość o połowę).Ser podajemy w formie przystawki,lub do kanapek.Smażenie jego zajmuje u mnie koło kwadransa.Potem już tylko po przestygnięciu,włożenie do lodówki i odczekanie by stężał.