- farsz mięsny: podstawowy
- pół kilo mięsa mielonego drobiowego
- jajko, por lub cebulka , ząbek czosnku
- przyprawy (sól.pieprz,zioła prowansalskie)
- łyżka otrębów mieszanych
- olej 1-2 łyżki do smażenia lub masełko (na diecie przecieramy tylko patelnię odrobiną oliwy,przed smażeniem)
- dodatki:
- 6 jajeczek (lilipucich lub przepiórczych)
- 6 łyżeczek twarogu wiejskiego chudego
- mała papryka
- zielony koperek
- zioła prowansalskie
- ser żółty utarty (na diecie 3% piórko,dostępny w sprzedaży) Wykonanie:
- Mięso mielone podsmażamy na gorącym teflonie,przetartym oliwą,dodajemy cebulkę posiekaną na drobno,podlewamy odrobina wody,dusimy,pod koniec smażenia przyprawiamy wedle uznania.
- Po ostygnięciu dodajemy jajko surowe,otręby,wszystko miksujemy blenderem na gładką masę.
- W czasie nagrzewania piekarnika,uzupełniamy muffinki farszem (nie za szybko,by papilotki nie rozmiękły).Można też użyć gotowych foremek spożywczych,np.po pasztecikach.
- U mnie część muffinek z jajkiem,a część z twarożkiem i papryką.
- Pieczenie muffinek dobry kwadrans,w temp.180 stopni.
- Na diecie Dukana,można przystosować je do każdej fazy. Jednak smażenie na oleju i dodanie masełka dopiero od fazy III-ej. Za to można dodać odrobinę żółtego sera startego na wierzch,na diecie dostępny ser 3%-piórko (markety Reala).
Muffinki najlepsze zapieczone bezpośrednio przed podaniem,pod koniec zapiekania dodajemy ser,by się zbytnio nie zasuszył.Można przyozdobić je dodatkowo keczupem lub sosem pikantnym wedle uznania.No a farsz,tak naprawdę to wielkość naszego pomyślunku i możliwości jakie w obrębie własnej kuchni mamy......
O jaki dokładny opis i instrukcja wykonania na zdjęciach. Fajnie Basiu, że Ci się chce dokładnie pokazywać, jak przygotowujesz dania. Mnie weny brak. Tyle ostatnio pichcę smaczności, ale zła kobieta jestem, bo podzielić się z innymi na blogu nie mam jakoś zacięcia.
OdpowiedzUsuńSmacznie i domowo u Ciebie...
No właśnie Beatka,jak przypomniałam sobie,że na forum pokazałaś ten pomysł wykorzystania muffinek do mięska,to zaraz pobiegłam sprawdzić przepis do Twojego bloga,i byłam rozczarowana tym brakiem.
OdpowiedzUsuńAle włączyłam własną wyobraźnię i przystawka wyszła kolorowa.Degustatorzy byli mile zaskoczeni pomysłem,że takie niby proste kotlety mielone,można wykorzystać w inny-ciekawy sposób.
Ale nie ociągaj się Kochana,bo czasem nawiedzam Twój blog,w nadziei,że znajdę nowych inspiracji,do własnej kuchni... ;)