Z jesienią śliwki węgierki i figi nabierają szczególnej barwy,bo ich zapach przetwarzania ,jak i smak ,sprawiają że nie można nie lubić jesieni.Z blogowych propozycji,zatrzymałam się na dłuższą chwilę u Bei,i z małą modyfikacją ,wykorzystałam jej pomysł na konfiturkę,która dzisiaj wysmaża się w mojej kuchni,wypełniając dom fajnym aromatem.Monia zachęciła mnie by dodać tu jeszcze czekoladę, od siebie dodałam odrobinę rumu....no i konfiturka małymi krokami do słoiczków...hop,hop....
Śliwki węgierki-Odmiana ceniona ze względu na szerokie przeznaczenie owoców. Jest dobra do spożycia w stanie świeżym, ale także nadaje się do suszenia, na powidła i na śliwowicę. Na Bałkanach śliwowicę produkuje się tylko z typów tej odmiany. W Polsce od 2005 roku zarejestrowany jest produkt regionalny o nazwie "Śliwowica Łącka".
Figi zawierają mnóstwo witamin, obniżają cholesterol, odmładzają, chronią przed rakiem, dodają energii . Występują w różnych odmianach, np. ciemnofioletowe są spożywane na surowo, jasnozielone zaś suszone, (nabierają przy tym charakterystycznej, bursztynowej barwy) i sprasowywane, w której to postaci są najczęściej spotykane w handlu i zaliczane do bakalii. Charakteryzują się one dużą wartością energetyczną, gdyż zawierają 50–75% cukrów. Suszone figi zawierają bardzo duże ilości magnezu, wapnia i innych soli mineralnych. Wykazano na grupie uczestników, że suszone figi posiadają silne właściwości antyoksydacyjne, które są związane z dużym stężeniem polifenoli. Przynajmniej część ze wspomnianych polifenoli ma właściwości przeciwnowotworowe, co z kolei zostało zademonstrowane w badaniu in vitro. Owoce ponadto przetwarza się na konfitury, dżemy i konserwy. Są podstawą produkowanego na południu Europy wina figowego. Suszone i podprażone figi stosuje się jako namiastkę kawy, która dzięki substancjom zawartym w bielmie ma lekko orzechowy posmak.
Małe, niepozorne i na wizus ,w całości może mało atrakcyjne,a jednak pyszne...figi,które uwielbiam w przekroju,bo mają cudnie wypestkowane wnętrze,a suszone naturalną słodycz,i zaspokajają moje pokusy sięgania po słodycze.Moja dawna przyjaciółka przywiozła mi ich cały sznurek,za pilnowanie rybek,kiedy urlopowała w Turcji.....i tak małymi krokami poznałam ich smak i polubiłam....i figi,i podróże mojej przyjaciółki,bo regularnie przesyłała mi cudne kartki z różnych zakątków świata....do czasu,bo wyjechała ,właściwie bez pożegnania....ale ten sznur suszonych fig pamiętam do dzisiaj....
Konfitura węgierkowo-figowa
składniki:(źródło-klik)
- 500 g śliwek wegierek
- 500 g fig
- ok. 200 g cukru (mniej, jeśli owoce są bardzo dojrzałe i słodkie)
- 1/2 łyżeczki cynamonu
- otarta skórka z 1 pomarańczy
- 50 ml Grand Marnier lub soku z pomarańczy
- (opcjonalnie : ok. 150 g orzechów, lekko uprażonych na suchej patelni),u nas czekolada z bakaliami (100 g)+łyżka rumu,można też dodać kilka fig suszonych,które posiadają naturalną słodycz,wtedy zużyjemy mniej cukru
wykonanie:
Figi umyć, osuszyć i pokroić na ćwiartki lub na ósemki, jeśli figi są dosyć duże.
Śliwki umyć, osuszyć, wypestkować i pokroić na mniejsze części.
Owoce zasypać cukrem (u nas trzcinowy),wymieszanym ze skórką pomarańczową i cynamonem i odstawić na godzinę lub dwie.
Następnie owoce zagotować z dodatkiem Grand Marnier lub soku pomarańczowego i smażyć do uzyskania odpowiedniej konsystencji,na minimalnym podgrzewaniu ,najlepiej w garnku z szerokim dnem (duża powierzchnia sprawia łatwiejsze parowanie wody i szybsze wysmażanie konfitury).
Możemy przygotować konfiturę metodą dwu-trzy dniową, czyli po pierwszym podgotowaniu odstawiamy owoce do wystygnięcia i dopiero na drugi-trzeci dzień wysmażamy do uzyskania odpowiedniej konsystencji i wekujemy.Schodzi na to 3-4 godzinki.
Przed końcem smażenia możemy dodać posiekane orzechy,lub inne dodatki wedle uznania(u nas czekolada z bakaliami i rum).
Gorące konfitury przekładamy do czystych, wyparzonych (i osuszonych) lub wyprażonych w piekarniku słoiczków,do dłuższego przechowania można jeszcze poddać słoiczki pasteryzacji.
Figi umyć, osuszyć i pokroić na ćwiartki lub na ósemki, jeśli figi są dosyć duże.
Śliwki umyć, osuszyć, wypestkować i pokroić na mniejsze części.
Owoce zasypać cukrem (u nas trzcinowy),wymieszanym ze skórką pomarańczową i cynamonem i odstawić na godzinę lub dwie.
Następnie owoce zagotować z dodatkiem Grand Marnier lub soku pomarańczowego i smażyć do uzyskania odpowiedniej konsystencji,na minimalnym podgrzewaniu ,najlepiej w garnku z szerokim dnem (duża powierzchnia sprawia łatwiejsze parowanie wody i szybsze wysmażanie konfitury).
Możemy przygotować konfiturę metodą dwu-trzy dniową, czyli po pierwszym podgotowaniu odstawiamy owoce do wystygnięcia i dopiero na drugi-trzeci dzień wysmażamy do uzyskania odpowiedniej konsystencji i wekujemy.Schodzi na to 3-4 godzinki.
Przed końcem smażenia możemy dodać posiekane orzechy,lub inne dodatki wedle uznania(u nas czekolada z bakaliami i rum).
Gorące konfitury przekładamy do czystych, wyparzonych (i osuszonych) lub wyprażonych w piekarniku słoiczków,do dłuższego przechowania można jeszcze poddać słoiczki pasteryzacji.
Konfiturkę możemy wykorzystać np.do ciasteczek,na które przepis już wkrótce ....do miłego ;)
źródło-klik |
Inne propozycje na przetwory z dodatkiem węgierek:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zachęcam do dodawania własnych uwag po wypróbowaniu przepisu ;).