Mój pierwszy zakwas na mące razowej,nie do końca mnie satysfakcjonował,dlatego nie zostawiłam go do przechowania,w nadziei lepszego wprawienia ,przy kolejnych przygotowaniach.
Ale chyba nie do końca słusznie,bo zakwas czasem płata figla,nawet wtedy kiedy ma się już wiekszą wprawę (co zdążyłam zauważyć na blogach).
A chlebek z pierwszego zakwasu ,wyszedł mi całkiem smaczny (choć wiadomo,nie był mistrzowskim popisem).
Trochę poczytałam blogi,gdzie pasjonaci wypiekania chlebów na zakwasie dzielą swoje doświadczenia,i kolejny zakwas robię na mące Lubelli -3 zboża.
----------------------------------------------------
Czyli tak:Mąka+Woda+Czas
Proporcje mierzone:
1 szklanka=250 ml=ok.120 g mąki razowej
Zalecane proporcje na zakwas to 50-100g mąki i tyle samo ciepłej wody.
Ja użyłam 2 szkl.mąki,bo postanowiłam wykorzystać dodatkowo zakwas do przechowania w lodówce jak i zamrożenia.
Dzień I: Przesianą makę połączyłam z ciepłą wodą,zamieszałam i wstawiłam do piekarnika-temp.30-50 stopni,na około godzinkę.Docieplanie w piekarniku rano i wieczorem.
Oczywiście piekarnik nie jest tu niezbędny,można w sezonie jesienno-zimowym wykorzystać kaloryfer,a latem temp.pomieszczenia wystarczy.
Proporcja mąka +woda (ma być konsystencja gęstej śmietany).
Dzień II: Mój zakwasik" bąbelkująco" mnie przywitał z rana
...dokarmiłam go: 1 szkl.mąki+woda ,i wstawiłam do piekarnika,na taki czas jak wczoraj (docieplanie w piekarniku rano i wieczorem).
Dzień IV i V: Kolejne dokarmianie i docieplanie(jak poprzednio) ,zapach niekoniecznie upragniony do adorowania.
Jednak akceptuję mojego nowego "domownika", skoro ma służyć to powstaniu smakowitego chlebka.
Jak rozpoznać, że nasz zakwas rozwija się prawidłowo?
1. Zakwas wydziela kwaśny zapach i w smaku jest taki sam.
2.Ma kolor kremu- beżu -szarości - brązu,w zależności od mąki, jakiej na zakwas używamy (zakwas żytni jest zawsze ciemniejszy od pszennego) .
3. Objętość zakwasu po dokarmieniu powiększa swoją objętość.Takie jest działanie dzikich drożdży .
Dzień VI: Czas na pieczenie chlebka....NARESZCIE !
Tak przy pierwszorazowym wyrabianiu zakwasu.... ;))))
Uwagi końcowe,co do zakwasu .... i powiem tak:
Bez względu na to jak zakwas bąbelkuje,o ile nie pojawi się na nim pleśń,traktować należy jako dobry.
Należy pamiętać,że zakwas lepiej dokarmić raz a porządnie (w ciągu doby),docieplić i przechować (by nabierał mocy).
Dla mnie najtrudniejsze było to pierwsze czekanie na zakwas .Oczywiście,były wątpliwości czy jest taki jaki być powinien.
Kiedy jednak chlebek wyszedł na zakwasie, nabrałam pewności,że wszystko jest trudne,dopóki nie stanie się proste.... ;)
Obecnie uaktywnianie zakwasu to już przyjemność jednej doby.
UWAGA: Wodę , w przepisach na zakwas i chleb należy zawsze traktować orientacyjnie i dodawać stopniowo. W zależności od typu mąki jest różne wchłanianie,a chodzi o to by nie przegiąć w żadną stronę.Zakwas ma mieć konsystencję gęstej śmietany,i bardziej mnie to przekonuje,niż to ,by proporcja mąki do wody była taka sama.
http://przepisowniabarbry.blogspot.com/2011/05/porady-kulinarne-co-i-jak.html
http://dancia.bloog.pl/id,4388658,title,Porady-pieczenie-chleba,index.html?ticaid=6d254
Ale chyba nie do końca słusznie,bo zakwas czasem płata figla,nawet wtedy kiedy ma się już wiekszą wprawę (co zdążyłam zauważyć na blogach).
A chlebek z pierwszego zakwasu ,wyszedł mi całkiem smaczny (choć wiadomo,nie był mistrzowskim popisem).
Trochę poczytałam blogi,gdzie pasjonaci wypiekania chlebów na zakwasie dzielą swoje doświadczenia,i kolejny zakwas robię na mące Lubelli -3 zboża.
----------------------------------------------------
Czyli tak:Mąka+Woda+Czas
Proporcje mierzone:
1 szklanka=250 ml=ok.120 g mąki razowej
Zalecane proporcje na zakwas to 50-100g mąki i tyle samo ciepłej wody.
Ja użyłam 2 szkl.mąki,bo postanowiłam wykorzystać dodatkowo zakwas do przechowania w lodówce jak i zamrożenia.
Dzień I: Przesianą makę połączyłam z ciepłą wodą,zamieszałam i wstawiłam do piekarnika-temp.30-50 stopni,na około godzinkę.Docieplanie w piekarniku rano i wieczorem.
Oczywiście piekarnik nie jest tu niezbędny,można w sezonie jesienno-zimowym wykorzystać kaloryfer,a latem temp.pomieszczenia wystarczy.
Proporcja mąka +woda (ma być konsystencja gęstej śmietany).
Dzień II: Mój zakwasik" bąbelkująco" mnie przywitał z rana
......ma konsystencję gęstej śmietany i jest ładnie ciągliwy.
......a tu dokarmiony i docieplony,i rośnie jak szalony,jescze tego samego dnia ;)
Dzień III: Mój zakwas chlebowy dzisiaj mniej popisowo bąbelkuje,ale ma nadal konsystencję gestej śmietany i już inaczej "pachnie",zatem ku dobremu zmierzamy (będzie chlebek niebawem).
Dokarmianie jak dzień 2 + docieplanie w piekarniku (2xdziennie).
Dzień IV i V: Kolejne dokarmianie i docieplanie(jak poprzednio) ,zapach niekoniecznie upragniony do adorowania.
Jednak akceptuję mojego nowego "domownika", skoro ma służyć to powstaniu smakowitego chlebka.
Jak rozpoznać, że nasz zakwas rozwija się prawidłowo?
1. Zakwas wydziela kwaśny zapach i w smaku jest taki sam.
2.Ma kolor kremu- beżu -szarości - brązu,w zależności od mąki, jakiej na zakwas używamy (zakwas żytni jest zawsze ciemniejszy od pszennego) .
3. Objętość zakwasu po dokarmieniu powiększa swoją objętość.Takie jest działanie dzikich drożdży .
Dzień VI: Czas na pieczenie chlebka....NARESZCIE !
Tak przy pierwszorazowym wyrabianiu zakwasu.... ;))))
Uwagi końcowe,co do zakwasu .... i powiem tak:
Bez względu na to jak zakwas bąbelkuje,o ile nie pojawi się na nim pleśń,traktować należy jako dobry.
Należy pamiętać,że zakwas lepiej dokarmić raz a porządnie (w ciągu doby),docieplić i przechować (by nabierał mocy).
Dla mnie najtrudniejsze było to pierwsze czekanie na zakwas .Oczywiście,były wątpliwości czy jest taki jaki być powinien.
Kiedy jednak chlebek wyszedł na zakwasie, nabrałam pewności,że wszystko jest trudne,dopóki nie stanie się proste.... ;)
Obecnie uaktywnianie zakwasu to już przyjemność jednej doby.
UWAGA: Wodę , w przepisach na zakwas i chleb należy zawsze traktować orientacyjnie i dodawać stopniowo. W zależności od typu mąki jest różne wchłanianie,a chodzi o to by nie przegiąć w żadną stronę.Zakwas ma mieć konsystencję gęstej śmietany,i bardziej mnie to przekonuje,niż to ,by proporcja mąki do wody była taka sama.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Pozostawiamy trochę zakwasu ok.50-100g (przechowujemy w lodówce,dokarmiamy z raz w tygodniu),wtedy czas robienia nowego zakwasu skracamy o dwa dni.
Ja mam też zamrożony zakwas w zamrażalniku (ale póki co jeszcze z niego nie korzystałam).
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
A kiedy już zdecydujemy się na pieczenie samodzielne chlebka,o czym warto pamiętać:http://przepisowniabarbry.blogspot.com/2011/05/porady-kulinarne-co-i-jak.html
http://dancia.bloog.pl/id,4388658,title,Porady-pieczenie-chleba,index.html?ticaid=6d254
Świetnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń