Dla mnie ta dieta rozpoczęła się ,od trafienia na to forum ( w czerwcu 2010 roku).
http://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=336667
....i to co mnie do niej przekonało to :brak rezygnacji z porannego adorowania kawusi,brak liczenia kalorii i miniaturowych posiłków.
Nie do końca byłam przekonana do słodzików i coli zerowej (oczywiście w sferze zdrowotności),ale z rezerwą stosowałam je na diecie.
Moja przygoda z dietą białkową,nie była długa,ale nie o utratę wagi tu tylko chodziło,chociaż każdy utracony kilogram był inspiracją do walki,o zmianę codziennych nawyków żywieniowych.
Stelażem diety ,była umiejętność korzystania z zasobów zdrowego żywienia i adorowanie posiłków,czyli nie dwa posiłki w biegu ,ale 4-5 posiłów w ciągu dnia.
Zatem nie bardzo rozumię ubolewania dukanek,dla których jest porażką to,że po diecie nie można powrócić do starych przyzwyczajeń i "śmieciowego jedzenia"typu:Fast food
Bo wolności żywieniowej,to akurat dla mnie nie oznacza.
Dla mnie wystarczającą wolnością jest to ,kiedy nie głoduję i nie liczę kalorii,a nie tyję...
Zasady,które wypracowałam na diecie i je zachowuję:
*otręby i białko zachowane w codziennym menu
*płyny w gr.2-2,5litra dziennie
*proto raz w tygodniu staram się utrzymać sumiennie
*posiłki w gr.4-5
*częściej odwiedzam półki z produktami razowymi
*w kuchni mam specjalny koszyk dla warzyw i owoców,które częściej goszczą w codziennym menu
*słodkości są dodatkiem do posiłku,a nie posiłkiem !!!
*co do ruchu,to głównie spacer,w codziennym pośpiechu
....i to tyle....
Osobiście nie przekonują mnie "diety cud".
Jeżeli nie wypracujemy w codzienności zmiany nawyków żywieniowych,to możemy być narażeni na ciągłe powroty do diety.
Moja kuchnia będzie urozmaicana,ale podstawą jest w niej duża szuflada ze zdrową żywnością,czyli razowymi mąkami,ziołami ,koszyk wypełniony warzywami,owocami,gorzką czekoladą....
Maj poświęcam rozdziałowi zdrowych nawyków,które z diety wyniosłam... ;))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zachęcam do dodawania własnych uwag po wypróbowaniu przepisu ;).